piątek, 25 września 2009

Londyn SS09-10 Post 2

Ufff, nie nadążam za to obfitością. Jeszcze nie skończyłam z Londynem, a na karku już Mediolan ;-) Ale szybko nadrabiam zaległości.
Najnowszy pokaz Aquascutum mówi wiele o obecnej sytuacji ekonomicznej w WB. Zamiast blasku świateł i wybiegu, showroom i skromna, krótka kolekcja. Ponoć do ostatniej chwili stała pod znakiem zapytania, bo firma teoretycznie zbankrutowała, a potem nagle przejął ją Jaeger. Oto i powrót do lat 30tych: długie suknie i militarne płaszcze w jasnych, neutralnych kolorach:

Nowa kolekcja Basso&Brooke ma w sobie ponoć coś z Koonsa. Nie wiem, nie wiem. Na pewno widać tu wyraźną inspirację sztuką współczesną. Projekty bardzo kolorowe, dość psychodeliczne wzornictwo. Ja ich wolałam w mniej figuratywnym wydaniu. Ale: znowu te szalone dekolty!

Christopher Bailey w Burberry jak zwykle w formie, choć niewiele tu nowego. Jego styl jest już chyba dość wypracowany: tworzy świetne miejskie ubrania. Uwielbiam te skarpetki w sandałach. Tym razem sporo błyskotek.

Cudownie kolorowa jest kolekcja Duro Olowu. Mieszanka wpływów kulturowych, wzorów, barw: oto cechy charakterystyczne tego projektanta z Portobello. Jest szaleńczo barwny i nie jest tandetny jak Matthew Williamson ;-)

Erdem też w świecie barw. Niektóre te sukienki wyglądają jak dziecięce wyrywanko-przyklejanki albo obrazy pointylistów. Ja jestem zachwycona. Niedawno kupiłam nawet w ty stylu buty, i to z Casadei, ale niestety to rozmiar 35. Ma ktoś może i chce takie?

Mój idol, Peter Jensen, tym razem w kolaboracji z Laurie Simmons: fotografie Simmons i projekty Jensena zostały przetworzone w dziwną całość (sic!). Sam styl trochę jak u Luelli: grzeczny i uczesany. Lata 50te! Jak zwykle u niego dość surrealistycznie potraktowane.

Nieźle namieszała w Londynie młoda projektantka Holly Fulton ze Szkocji. Ponoć zainspirował ją Wittgenstein w Nowym Jorku. Ale kolekcja jest świeża i ja na debiutantkę wprost wyśmienita. Najciekawsze połączenie etno i hi-tech. Niech mnie kule biją, jeśli wkrótce nie zagości w którymś wielkim przedsiębiorstwie modowym! Mówiąc językiem Wittgensteina: wszystkim cholernie polecam obejrzenie tej kolekcji w całości:

Brak komentarzy: