Kolekcja Boy by Band of Outsiders zaprezentowana na tle fototapety z fragmentem plaży. Czy te ciuchy są szokująco fajne? Nie. Myślę, że jest tu już trochę pewnej off-rutyny, ale przecież ktoś musi to robić. Można tu powiedzieć to samo, co przy Gwen Stefani - chcemy takie rzeczy kupować, ale żaden Polak takich dla nas nie szyje!
Rucci projektuje tak, jakby dyktowali mu wielcy krawcy w stylu YSL, Valentino czy Diora. Kosztowne tkaniny, oszczędna kolorystyka, wstawki z haftu i siatki: niezwykle elegancko, po prostu high-life. Moda dla niezwykle zamożnych dam...
Młodsza wersja tej elegancji przeparadowała u United Bamboo. Wręcz przesadzone looki w kapeluszach z czarnej organzy, trochę androgyne i trochę superdamy. Dla mnie te panie w mazgajowych jedwabiach wyglądają jak żona Jana Oborniaka - może będzie tendencja na żonkę z bohemy?
U Vivienne Tam powrót do lat 70tych. Frędzle, romantyczny jedwab w motyle, są nawet koszule w pastelach, wyglądające jak z non-ironu. Długie maxidresses z równie długimi rękawami, wszystko w motyle, niczym haetera esmeralda... Well, można się zakochać, piękne to, ale jakże nienowoczesne!
U młodych projektantów z Ohne Titel i Jeremy Lainga dominuje geometria. Tu też rysuje się (!) jakiś szerszy trend. Mi to się kojarzy bardzo akademicko, jakby linie po szkole były takie proste, a potem się wygładzały. Trochę widzę tu odbitkę Balenciagi...
I na koniec najważniejszy pokaz wczorajszy, czyli Alexander Wang. Po cytowanych w każdym kolorym magazynie wyczynach rockowych, Wang przechodzi do świata footballu. Niestety ten świat jest mi całkowicie obcy, zwłaszcza, że jest to amerykański football. Właśnie za oknem kibice anonsują, że wygraliśmy jakiś międzypaństwowy ważny mecz... well, dla mnie sport z telewizji jest totalną abstrakcją, nie ekscytuje mnie to. Powiem więcej, mnie to w ogóle nie obchodzi. W kolekcji Wanga wiele pomysłów szalonych - bluza w roli spódnicy, footballowe skarpety i buty w panterkę na wysokim obcasie... No cóż - może do kogoś to przemawia... Oczywiście JEST to ciekawe konstrukcyjnie i pomysłowe, ale... no kurde, nienawidzę sportowych ubrań, gdyż kojarzą mi się z... rzeczywistością polskich bloków.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz