poniedziałek, 23 lutego 2009

Londyn 2

Wczoraj pokazy w Londynie troszkę obniżyły loty - mniej awangardy, więcej gry z tym, co zastane, ale takie gry, która tego nie destabilizuje. Czy awangarda destabilizuje zawsze? No chyba tak, choć nagle zajęła mnie ta kwestia. Ciekawa w sumie. Nieważne. Oto nagle w Londynie pojawiły się dwa amerykańskie twory. A mianowicie - Chloe Sevigny z kolejną autorką kolekcją dla OC. Takie jak zwykle - androgyniczne, indie... najlepoiej wypadła sama pomysłodawczyni:

jednak ma w sobie coś ta Chloe mrrau - ale to połączenie jedwabiu i skóry jest ekstra. No i panterka mnie tu zaciekawiła:

Następne stwory przyjezdne to siostry Miller (jak mniemam one są Amerykankami, świat gwiazd mnie kompletnie nie interesuje, nie wiem takich rzeczy sory) - kolekcja ichnia pod banderą Twenty8twelve jest garmażeryjna i taka sobie. Choć było tam coś,czego ostatnio szukam, a mianowicie - pelerynka!

Pelerynka na wielgusie wygląda dostojnie, ciekawe, jak to by wyglądało na normalnym człowieku.... muszę pogadać z Mary!
Richard Nicoll podszedł do sprawy metodycznie i wykroił wszystko jak należy. Bardzo geometryczne cięcia, ale tez trochę humoru. Oj cudne te paski od pończoch - może jestem już ostatnią zboczoną na tym punkcie kobietą, mam nadzieję, że nie! Niech żyją metalowe żabki!


Ach ten oldskulowy seks, chciałoby się powiedzieć. No cóż. Anna przyjechała kiedyś z Londynu odmieniona - na ulicy zobaczyła w biały dzień kobietę w prześwitującym prochowcu (z folii), pod spodem była kompletnie naga. Nie ma to jak wyspiarze!


Kolekcja Nicolla jest znakomita - już dawno nie widziałam tak architektonicznej rozprawy z bielizną - bravissimo!
Troszeczkę podobieństw u Christophera Kane'a.

Ten bardzo konceputalny projektant postawił również na prześwity i przepracowanie tradycyjnego gorsetu.

U Jaegera również motyw pasów i przeszyć w beżu oraz czerni.

ale też i groszki:

W ogóle ta kolekcja jest bardzo świeża - znowu Jaeger jest alternatywą dla komercyjnych włoskich marek - i te stroje są serio troszkę przemyślane. I like it.


I wreszcie Aquascutum - w tym sezonie prezentują przegląd tradycyjnych angielskich deseni i stylów. Co najmniej dwie rzeczy mnie zachwyciły, a mianowicie:


Już jestem stara - lubię takie połączenia ciepłych barw. I te koronki też...

i bardzo classy odpowiedź na trendy rock:

Brak komentarzy: