środa, 18 lutego 2009

Faszynwik w Nowym Jorku 5.

A teraz studio fotografii dziwnej przedstawia: martwa natura z butelką adolfo dominguez oraz dwiema drewnianymi kaczuszkami (tak mniej więcej wygląda całe mieszkanie...):

Image Hosted by ImageShack.us

oraz kocur na makatce z Ikei:

Image Hosted by ImageShack.us

Oto dzieła nowego obiektywu - nie wiem, czy są ok. Mje się podobają. Ten nowy obiektyw to niezłe wyzwanie. Chyba muszę sobie dołożyć dioptrii, choć w sumie to na prawe oko nawet nieźle widzę. Ciekawe, jak się sprawdzi poza domem - ale te zdjęcia były robione dziś bez lampy, a na dworze padał śnieg i były same chmury. Efekt oceniam więc na zadowalający. Do tego obiektyw całkiem słodko wygląda, taki maluszek... Teraz muszę się go nauczyć - jak kupowałam aparat dostałam całkiem sporo filtrów na 52 mm, teraz je wykorzystam. W ogóle, ten pan, co mi sprzedał aparat, to powinien dostać nagrodę Nobla albo przynajmniej order uśmiechu :-D

No więc... dalej z tym faszynwikiem - dzięki temu nadprogramowemu postowi nadrobię straty i znowu będzie dla mnie jasna belka na stajlu. Teraz ma f/4.5 a za chwilę f/2 albo nawet f/1.4. Najbardziej mi się marzy superjasny obiektyw o ogniskowej typu 24mm (to się chyba nazywa fisheye) - uwielbiam to złudzenie, które daje szeroki kąt w obiektywie, każdy wygląda jak gigant, jest w tym sporo jakiegoś dziwnego czegoś... przestrzeni, ale też takiego unikalnego postrzegania przestrzeni, jakby w transie. I love it. No ale miałam już zakończyć ten temat i przejść do NY. Zatem zacznijmy od Jacobsa 2.

W swym sklepowo-komercyjno-nastoletnim wcieleniu Jacobs pokazał to, co umie najlepiej. Ciepłe ubrania w stylu post-grunge, grube welniane skarpety wystające z ciężkich butów, kratki, miejskie kapelutki - cały Jacobs. I te buty włochate... a myślałam, że już przeminęły!

o pepitka!

oraz to śliczne:

oraz niezły koszmarek, czyli płaszcz cały ze sztruksu! Dlaczego ja nienawidzę sztruksu? Nie wiem, doprawdy. Toleruję go tylko w wersji niewysiedziany na gejach w marynarkach z tweedu. I kordrojach - wtedy kordroje są ok, poza tym - niech szczeźnie sztruks!

Zostawmy już może tego Jacobsa, pod pewnymi względami jest on niereformowalny.
Mimo że jestem zwolenniczką kobiecości (tzm. spódnic, sukienek, filuternych dodatków), to bardzo mi się podoba kolekcja Trovata - oparta na chłopięcym wyglądzie. W tej kolekcji szczególnie zachwycił mnie zestaw nr 1 - oto wreszcie moda, którą lansuję od lat, jest in - guzik nie na tę dziurkę... przecież ja tak zawsze mam!

paski od butów na spodniach - hurra hura

Rodarte - leggino-kozaki jak rzeźba H. Moore'a - niezły pomysł? No nie wiem, ale na pewno jest w tym jakiś koncept:


Może ktoś to rozumie, ja nie do końca... Nie no - może i to rozumiem, ale nie kupuje tego, to musi być niewygodne. Rodriguez natomiast jak zwykle geometryczny. Jest dobrym krawcem, więc nic mu się nie marszczy. Wszystko ma napięte i gotowe. He. Ten kapelusz jest w dechę, tylko co się stanie, jak się okręci???


Matthew Williamson, który na wiosnę będzie kolaborował z HM (swoją drogą sto razy ładniejsze kiece w kwiatki są w Topszopie), jest zdecydowanie najbardziej kolorowy. I te paski, takie jak Missoni.. dość to optymistyczne, niech mu będzie.

ach, te lodeny:

Mam coraz większą ochotę na różową sukienkę, to już chyba choroba, tym razem stary dobry Halston:

Kolekcja Cynthia Steffe - musisz mieć coś ze skóry, dziewczyno!

no dobra, zaczynam poszukiwania, jeśli znajdę spódnicę ze skóry dla siebie, to będzie cud!
No i wreszcie Badgley Mischka. Panowie też postawili zdecydowanie na czerń. No cóż...


Fajne kozaki. No dobra. Ufffffffffff.

3 komentarze:

Panishka pisze...

obiektyw super! wnioskuję bo precyzyjnej linii kocich wąsów :)

Anonimowy pisze...

ja także poluję na różową sukienkę, ale nie taką mocną, raczej pudrową, romantyczna i zwiewną :)

jak dla mnie zdjęcia są śliczne. kotek jest wspaniały, jeszcze takiego nie widziałam:) życzę mu dużo łakoci i miłości od właścicielki z okazji dnia kota (trochę spóźnione ale szczere ;P )

acha, dodaje bloga do ulubionych, mam nadzieje, ze nie zbijesz za to :P

Anonimowy pisze...

ho ho ho, dawno tu nie zaglądałem, a widzę, że całkiem ładnie i niegłupio.
ja